Będzie trochę poezji tekstów piosenek, wierszy, opowiadań, obrazów, kulinariów, zdjęć, przemyśleń, spostrzeżeń...
Na Szóstym Progu
niedziela, 3 maja 2020
Przez to siedzenie w domu z powodu koronawirusa bardzo dużo czasu spędzam przy komputerze. Ma to oczywiście swoje dobre strony. Nauczyłam się robić filmiki ze zdjęć z podłożoną naszą muzyką, wiem jak wprowadzić polskie znaki do czcionki w Picassie (dla pamięci: Shift + ~) i inne takie różne przydatne rzeczy. Ciągle nie udaje mi się jednak opanować lekkiego bałaganu, który panuje na moim blogu. Może... kiedyś...
piątek, 1 maja 2020
Limeryk
Podobno zawsze jest pierwszy raz. To mój pierwszy i na razie jedyny limeryk.
Limeryk 1
Pewna pani z
miasta Katowice
Gotowała w
garnku soczewicę
A, że długie
miała rękawy
Nitki jej
powpadały do potrawy.
M.S. 2019
Garnek
Zadanie - wiersz ze słowem garnek.
Zabawa słowna - garnek
Goździki
Awokado
Rabarbar
Nerkowiec
Endywia
Koperek
wrzucam do garnka
gotuję
ale
rozmącony
napar
ewidentnie
kipi.
Małgorzata
Sendela
maj 2019
Pryszczaty podróżnik
A taki tekst maszkara wyszedł był nam, tzn. mnie i mojemu ślubnemu, pewnego późnego wieczoru gdy dostaliśmy, rzadkiej już w naszym wieku głupawki. Tym bardziej więc wart jest uwiecznienia.
Autorzy nie mieli żadnego zadania, nie układali też tego tekstu w żadnym celu. Po prostu trochę ich poniosło. Miało być dużo "szcz" i podobnie brzmiących. Dobre na dyktando i ćwiczenie dykcji.
Pryszczaty podróżnik
Pryszczaty podróżnik, szczycący się
wyleczeniem z rzeżączki, przeszedł w deszczowy dzień drogę z Pszczyny do
Szczyrku. W barze „Pod Szczerozłotą Szczeżują” niespiesznie przeżuł nieświeżą
potrawkę szczawiową przyprawioną szczyptą soczystej soczewicy i szczypiorkiem,
po czym wszedł na najwyższy szczyt. Szczelnie zasznurowawszy błyszczące
trzewiki strzepnął resztki kurzu z przerzedzonej czupryny. Zewsząd otaczało go
gołoborze i świszczące powietrze. Wspominał obszerne pszeniczne przestrzenie,
przylaszczki i trzcinowiska położone wzdłuż ścieżki przemarszu. Ze skórzanego
sakwojażu wyjął strzelbę i wykorzystując szczerbinkę przymierzył się do strzału.
Szczwany, porośnięty szczeciną zwierz, szczęśliwie uskoczył, a umknąwszy w
gęstwinę wyszczerzył zęby. O żesz ty, pieszczotliwie zakrzyknął z głębi trzewi
rozzłoszczony strzelec. Szczeźnij nieszczęsna maszkaro. Czkając wspomniał
„Szczerozłotą szczeżuję” i nieświeży szczaw. Osiągnąwszy szczytny cel, uszedł
wszak przed złotowłosą Roszponką - bożyszczem szczupłych „szczygłów” i
„sikorek”, wszedł po szczerbatych szczeblach
do szeleszcząco-szczebiocącego przytułku dla roszczeniowych dziwaków.
M. i J. S. (2020)
Siwiasta pyza
Tym razem miał być krótki tekst z nieoczywistym opisem i zagadką.
Słowa kluczowe: klawisze, żółty, siwiasty, chmura, kontener, zakamarek
Wielka siwiasta pyza – ołowiany
sterowiec – przepływa pod chmurą. Klawisze stopni wznoszą się w
a-molu. Dynamiczne dźwięki
wypełniają zakamarki żółtego kontenera.
Dla ułatwienia podpowiem, że to skojarzenie muzyczne. Ukryty tytuł - "Ballada rockowa".
Żeby był komplet takich lekko odjechanych tekstów jeszcze zadanie - napisać krótki tekst ze słowami: zegarek, sok, karambol, meandry i śrubunek.
Sen mara
Sen mara
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Wczorajszy wieczór?
Co takiego robiłem, że jeszcze dziś w głowie dźwięczy mi słowo „śrubunek”? Żebym choć kojarzył co to jest. Zerknąłem na zegarek. Dziewiąta! Znów będzie
niezadowolona. Muszę się pospieszyć. Szklanka soku z kiszonej kapusty powinna na razie wystarczyć. Na samą myśl o
jeździe samochodem dostaję dreszczy. Wczorajszy karambol na trasie dał mi trochę do myślenia. Gdyby to mnie się
przydarzyło byłyby nici z planowanego wypadu nad Orinoko i koniec marzeń o
pokonaniu meandrów kolejnej rzeki.
No, na razie moje myśli meandrują w kierunku tego „śrubunku”. Ciągle siedzi mi
to słowo w głowie. Czyżbym wczoraj rzeczywiście próbował naprawiać tę pękniętą
rurę? Ja? Naprawiać? Niedorzeczne!
Małgorzata Sendela
16.04.2020
xxx
- Dziadku? A ten pan, który robił remont w łazience,
powiedział, że rozszczelnił się śrubunek. Co to znaczy? – spytał Bartek,
popijają przez słomkę sok jabłkowy z kartonika.
Siedzący za kierownicą mężczyzna spojrzał na zegarek.
- Wytłumaczę Ci to jak dojedziemy na miejsce. Przez ten
karambol na szesnastce możemy spóźnić się na spotkanie z rodzicami Michaliny.
Pamiętasz przecież, że obiecali pokazać nam meandry rzeki Gilawki.
Przepłynięcie ich kajakiem to będzie wielka przygoda. Problem źle spasowanego śrubunku i potopu w łazience
to już nie nasze zmartwienie.
Małgorzata Sendela
10.04.2020
Bajka pandemiczna
Jedno z zadań w naszym klubie - bajka. Ponieważ temat pandemii jak najbardziej na czasie tak mi się to jakoś ułożyło:
Bajka pandemiczna
Za siódmą górą, i siódmą rzeką
Ale też nie tak całkiem daleko,
No, raczej blisko bym powiedziała,
Niewielka chatka wśród sosen stała.
Niewielka? Raczej względne pojęcie.
O, tam ją widać, jest na zakręcie.
Pokoi dziewięć, plus piętro, duże,
Okna wychodzą wprost na podwórze.
Tu są garaże, chyba ze cztery.
W każdym samochód, jacht i rowery.
A ten kto w nocnej zajrzy tu porze
Nawet maybacha znaleźć tu może.
Do tegoż domu, na skraju lasu,
Zjechali goście, którzy zawczasu
Gdzieś wygooglali chatynkę małą
Z myślą, że przecież nic się nie stało.
I choć wirusem świat sieje wkoło
Żyć ciągle jeszcze chce się wesoło.
Gospodarz właśnie rozpala grille,
Ktoś z gości przyniósł dużą tequillę.
A i muzykę słychać wokoło,
Wszyscy są pewni – będzie
wesoło.
Lecz, choć to bajka, powiem Wam przecie,
Nie zachowali tego w sekrecie.
Już radiowozy tu podjeżdżają
I mundurowi z nich wysiadają.
Jest szybka akcja – na trzy i cztery
I nie pomogą dobre maniery.
Sekundę trwało, a wszyscy goście
Wnet usłyszeli – już się
wynoście.
Skończyć to kiedyś muszę, bo przecie,
Nikt nie uwierzy jakiejś kobiecie,
Że choć to bajka w zamyśle była,
To prawdą z Wami się podzieliła.
A morał taki z tego wynika:
Gdy jakiś wirus wokoło bryka
Zabawa w grupie – wieść gminna niesie
Sporym mandatem skończy się w lesie.
Co ostatecznie z tego wynika:
Sens treści bardzo szybko zanika,
Gdy zapędziwszy się w meandry rymów
Myślisz – wiersz piszę, a tu mój synu
Jakieś pleplanie spłynęło z
pióra
I w rezultacie wyszła wprost bzdura.
Morał ostatni z tej opowieści:
Nie wszystko wierszem co rymy mieści.
Małgorzata
Sendela, 9 kwiecień 2020
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
-
Nowy początek - nowa nazwa, nowy skład, nowe piosenki. Po raz pierwszy pod tą nazwą - Na Szóstym Progu (autorstwo Tomek W.) - wystąpiliśmy ...
-
I tak przyszedł kolejny przełom w moim życiu. Po przeprowadzce, jeszcze jednej, i następnej, zmianie pracy, zmianie stylu życia, nowym otwar...
-
"Malarstwo spontaniczne" - to takie fajne zajęcia w MOK-u w Olsztynie (prowadzi Kama Nadolska) w czasie których zaczęłam odkrywać...
-
Tango raz Nie przechodź obok mnie tak obojętnie, Bo serce pęknie mi na pół I nie patrz na mnie tak beznamiętnie Łzy toczą się...