piątek, 1 maja 2020

Bajka pandemiczna


Jedno z zadań w naszym klubie - bajka. Ponieważ temat pandemii jak najbardziej na czasie tak mi się to jakoś ułożyło:

Bajka pandemiczna

Za siódmą górą, i siódmą rzeką
Ale też nie tak całkiem daleko,
No, raczej blisko bym powiedziała,
Niewielka chatka wśród sosen stała.
Niewielka? Raczej względne pojęcie.
O, tam ją widać, jest na zakręcie.
Pokoi dziewięć, plus piętro, duże,
Okna wychodzą wprost na podwórze.
Tu są garaże, chyba ze cztery.
W każdym samochód, jacht i rowery.
A ten kto w nocnej zajrzy tu porze
Nawet maybacha znaleźć tu może.
Do tegoż domu, na skraju lasu,
Zjechali goście, którzy zawczasu
Gdzieś wygooglali chatynkę małą
Z myślą, że przecież nic się nie stało.
I choć wirusem świat sieje wkoło
Żyć ciągle jeszcze chce się wesoło.
Gospodarz właśnie rozpala grille,
Ktoś z gości przyniósł dużą tequillę.
A i muzykę słychać wokoło,
Wszyscy są pewni – będzie wesoło.
Lecz, choć to bajka, powiem Wam przecie,
Nie zachowali tego w sekrecie.
Już radiowozy tu podjeżdżają
I mundurowi z nich wysiadają.
Jest szybka akcja – na trzy i cztery
I nie pomogą dobre maniery.
Sekundę trwało, a wszyscy goście
Wnet usłyszeli – już się wynoście.

Skończyć to kiedyś muszę, bo przecie,
Nikt nie uwierzy jakiejś kobiecie,
Że choć to bajka w zamyśle była,
To prawdą z Wami się podzieliła.

A morał taki z tego wynika:
Gdy jakiś wirus wokoło bryka
Zabawa w grupie – wieść gminna niesie
Sporym mandatem skończy się w lesie.

Co ostatecznie z tego wynika:
Sens treści bardzo szybko zanika,
Gdy zapędziwszy się w meandry rymów
Myślisz – wiersz piszę, a tu mój synu
Jakieś pleplanie spłynęło z pióra
I w rezultacie wyszła wprost bzdura.

Morał ostatni z tej opowieści:
Nie wszystko wierszem co rymy mieści.                                     

Małgorzata Sendela,  9 kwiecień 2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz